poniedziałek, 6 czerwca 2011

Tworzenie treści ciąg dalszy

Jak ważna jest treść w internecie wiedzą doskonale urzędnicy łódzkiego magistratu. W maju zostało przez nich umieszczone w internecie ogłoszenie o pracę. Jedną z czynności, którą przyszły pracownik będzie musiał przeprowadzać, jest umieszczanie przychylnych opinii dotyczących Łodzi na forach internetowych. Urzędnicy tłumaczą, że chodzi nie tylko o komentowanie i monitorowanie komentarzy, ale także prowadzenie fanpage'y w mediach społecznościowych.

Prowadzenie działań marketingowych i typowo PR-owskich nie jest dziś niczym dziwnym. Problemem coraz częściej przez internautów dostrzeganym jest to, że większość wpisów na forach nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. W większości przypadków wpisy takie są łatwo identyfikowalne i demaskowane. Oczywiście nie wszystkie, ale anonimowe opinie w internecie mają coraz mniejszą siłę oddziaływania.


Budowanie autentycznego profilu w sieci (czy to na forach, czy w mediach społecznościowych typu FB) nie jest proste. Wymaga od użytkowników rzeczywistego zaangażowania, czyli poświęcenia sporej ilości czasu. Stworzenie konta na dwa lub trzy wpisy nie przyniesie oczekiwanych rezultatów, opinie takich osób są właściwie już pomijane. Internauci są coraz bardziej świadomi, coraz łatwiej idzie im rozpoznawanie propagandy i pomijanie bezwartościowych treści.

Ewoluują także matody i spamerzy (tak nazywamy ludzi, którzy wrzucają do internetu niechciane treści w niecnych celach). Bardzo aktywni użytkownicy zaczęli dostawać ciekawe propozycje od agencji, partii politycznych i innych organizacji. Propozycje te dotyczyły umieszczania określonych opinii na temat wskazany przez zleceniodawców za pieniądze i w tem sposób aktywni użytkownicy internetu połączyli przyjemne z pożytecznym. Największą emanacją tego typu działalności są komentarze pod "artykułami" na takich serwisach jak onet i wp. "Redaktorzy" tych serwisów zauważyli, że artykuły są tylko tzw. zajwką dla komentatorów i czym artykuł bardziej zdawkowy, tym większe pole popisu dla tzw. trolli internetowych. Odpowiedź goni odpowiedź. Nakręca się spirala odwiedzalności i odsłon, a czym więcej odsłon podstron tym większa kasa od reklamodawców. Szerzej o tym przy innej okazji.

Wracając do meritum. Coraz więcej instytucji dostrzega zalety umieszczania treści w internecie, robi to już z powodzeniem wiele firm. Ale wraz ze wzrostem zainteresowania tematem, rośnie też liczba dość miernych i krótkowzrocznych działań. Zadania te muszą być bardzo precyzyjnie przemyślane, a cele klarowne. Jeśli firma czy organizacja pójdzie na łatwiznę, to czeka ją prędzej czy później porażka - ktoś się zorientuje i ją zdemaskuje. Wtedy żadna opnia już nie będzie godna zaufania, bo wszyscy będą pamiętać o tym, że ktoś próbował ich oszukać. Reputację i dobre imie buduje się długo, a niszczy w mgnieniu oka.

Pierwszy znany Troll internetowy ;)
Buduj swoją obecność w internecie w zgodzie z rzeczywistością. Jeśli chcesz skłamać, to lepiej nic nie pisz. Czasem warto jest przynać się do słabości i zyskać na tym w oczach internautów, niż próbować wszystkich oszukać.

Życzę łódzkim urzędnikom powodzenia. Jeśli nie pójdziecie złą drogą, to przed miastem świetlana przyszłość. :)

artykuł z Metra jest dostępny pod tym linkiem: http://www.emetro.pl/emetro/1,88815,9731420,Samochwala_w_miescie_stala.html

1 komentarz:

Piotr Marszałkowski pisze...

Wynika to z prostej przyczyny. Część ludzi dokonując zakupów, wyborów posiada potrzebę autorytetu zewnętrznego, który zaspakajają "profesjonalne fora" wpisy i komentatorzy internauci. Firmy HiTech przeznaczają na tak zwany Amplifying dziesiątki tysięcy złotych. Dziś co trzecia decyzja zakupowa w internecie wynika z polecenia lub recenzji danego produktu bądź firmy w internecie!.

Prześlij komentarz