sobota, 20 lutego 2010

Pozycjonowanie a treści na stronach


Po 6 latach obecności na rynku ogłoszeniowym w branży HR, pewien serwis z pierwszej trójki najpopularniejszych stron w tej kategorii, zaczyna wprowadzać zmiany. Najpierw w sposobie wyświetlania ofert pracy, a obecnie w zasadach ich wyświetlania. I nie chodzi tu wbrew pozorom o firmę Kowalski Consulting, której ogłoszenie znajduje się po lewej stronie.

Do czego mają doprowadzić owe zmiany?

Pierwszy element jest praktycznie nieistotny z punkt widzenia pozycjonowania stron – wyświetlanie treści ogłoszenia w popup’ie (osobnym oknie przeglądarki internetowej), ze zmianą na tradycyjne wyświetlanie treści w tym samym oknie, jeśli za tym nie pójdą dodatkowe ulepszenia. A drugi element, to już jest krok w bardzo dobrym kierunku, choć też nie będzie przynosił znakomitych rezultatów, jeśli nie pójdą za tym działaniem kolejne.

W drugim przypadku chodzi oczywiście o treść - content strony internetowej. A ta ma ogromne znaczenie dla pozycjonowania stron. Czym więcej treści nigdzie indziej niespotykanej, wyjątkowej, niepowtarzalnej, tym bardziej strona jest cenniejsza z punktu widzenia wyszukiwarki internetowej – zazwyczaj przekłada się to także na większą wartość strony w oczach naszych odwiedzających.

Poniżej rada warta kilku sztabek złota, o której dowiedzieli się specjaliści omawianego serwisu.

Serwis, o którym mowa publikował oferty pracy na maksymalnie 5 tygodni, chyba że ogłoszeniodawca zażyczył sobie przedłużenia emisji. Problem w tym, że po tych 5 tygodniach ogłoszenie znikało. Przez to serwis ten był bardzo słabo pozycjonowany pod katem treści w ogłoszeniach, których miesięcznie przewijały się tysiące! Dla wyszukiwarek jest to ogromy kąsek treści, które mogłyby pracować na pozycje w wyszukiwarkach.

Serwis ten postawił kiedyś na pozycjonowanie głównych fraz, które przynoszą coraz słabsze rezultaty. Zauważono bowiem nie tak dawno, że lepiej jest pozycjonować stronę na zasadzie długiego ogona (long tail), o którym pisałem już w innych postach. Przypomnę tylko dwie najistotniejsze zalety takiego pozycjonowania:

  1. Rośnie świadomość użytkowników wyszukiwarek internetowych. Coraz bardziej liczy się konkretna treść, niż ogólne informacje, czy ogólne serwisy. Zamiast wpisywać „oferty pracy” w wyszukiwarkach, zaczynamy używać bardziej złożonych zapytań, bardziej precyzyjnych, np. „praca inżynier budownictwa” jeśli jesteśmy po inżynierii lądowej i szukamy pracy w swoim zawodzie. Dzięki takiemu zapytaniu powinny na liście z wynikami wyszukiwarki wyświetlić się m.in. konkretne oferty pracy, zamiast ogólnych serwisów.
  2. Osoby szukające w wyszukiwarkach używający bardziej precyzyjnych fraz, generują dużo większe konwersje, innymi sowy: realizują więcej celów jakie stawiamy przed naszymi witrynami, czy to jest sprzedaż, czy to jest inna NOA (najbardziej oczekiwana akcja).

Obecnie, oferty pracy po 5 tygodniach emisji wylatują z wyszukiwarki umieszczonej na stronie oraz z list ogłoszeń, więc danej oferty pracy w zasadzie nie da się znaleźć w omawianym serwisie. Mimo to, podstrona z ogłoszeniem pozostaje, a nad treścią oferty widnieje pieczęć z treścią „nieaktualna”.I to wystarczy, aby zachować treść dla wyszukiwarek, a zakończyć emisję dla poszukujących pracy.

Jak mimo to odnajdują roboty ową „nieaktualną ofertę pracy”?

Są dwie możliwości:
  1. Przez pięć tygodni oferta była mocno widoczna w serwisie, robot wyszukiwarki odwiedzający tą podstronę zapamiętał jej link (adres).
  2. Roboty wiedzą o niej z drugiego źródła. Pomimo tego, że nie znajdziemy na listach ogłoszeń linka do tej oferty, to znajduje się on na mapie strony, która automatycznie jest wczytywana przez robota do wyszukiwarki. Mapa taka zawierać powinna adresy wszystkich podstron serwisu.

Konkluzja.

Dobrych kilka lat temu wyszukiwarki rządziły się odrobinę innymi prawami, internet ewoluuje bardzo szybko. Internauci zmieniają swoje przyzwyczajenia i uczą się posługiwać coraz to dokładniejszymi narzędziami przeszukując jego zasoby, które powiększają się z dnia na dzień o nowe dziesiątki tysięcy podstron różnorakiej treści.

Zamiast wydawać setki tysięcy złotych na reklamę wizerunkową w innych mediach, trzeba było chociaż 10% tego przeznaczyć na web development lub postawić inne priorytety. Dziś serwis byłby pierwszy pod względem wyszukiwania ofert pracy za pomocą wyszukiwarek z pewnie najdłuższym ogonem (największą ilością fraz pozycjonowanych) w branży, a tak jest tylko na pierwszym miejscu pod względem jakości ofert pracy umieszczanych w Polsce.

Dziś pod względem dostępności ofert pracy w wyszukiwarkach firma ta jest daleko w tyle za swoją konkurencją, która pod kątem rozwoju technologii webowych prześcignęła ją o kilka długości list wyników w wyszukiwarkach :). Oczywiście konkurencja owego serwisu wcale nie jest pozbawiana wad. Posiada inne i to nawet poważniejsze, choć dotyczą one pozycjonowania tylko pośrednio.

Czy niemożna by jednocześnie przeznaczać dużych środków na promocję wizerunku i chociaż kilku procent tego na SEO - SEM idące za ewolucją wyszukiwarek i sposobami szukania? Do tej pory jest to dla mnie niepojęte, biorąc pod uwagę możliwości finansowe oraz sztaby specjalistów pracujących dla tej firmy.

 

źródło: Rand Fishkin, SeoMoz.org, SEO for Startups: Top 7 Lessons + A Trip to YCombinator

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz